Ballada wrześniowa - Jacek Kaczmarski TEKST

Аватар автора
Hollywood Happiness
Tytuł: Ballada wrześniowa Wykonawcy: Jacek Kaczmarski i Zbigniew Łapiński Album: Live Data wydania: 1991 Tekst: Długośmy na ten dzień czekali, Z nadzieją niecierpliwą w duszy, Kiedy bez słów Towarzysz Stalin - Na mapie fajką strzałki ruszy! Krzyk jeden pomknął wzdłuż granicy I zanim zmilkł, zagrzmiały działa – To w bój, z szybkością nawałnicy, Armia Czerwona wyruszała! - A cóż to za historia nowa? - Zdumiona spyta Europa. - Jak to? To chłopcy Mołotowa! I sojusznicy Ribbentropa. - Jak to? To chłopcy Mołotowa! I sojusznicy Ribbentropa. Zwycięstw się szlak ich serią znaczy, Sztandar Wolności okrył chwałą; Głowami polskich posiadaczy Brukują Ukrainę całą. Pada Podole, w hołdach Wołyń, Lud pieśnią wita ustrój nowy, Płoną majątki i kościoły I Chrystus – z kulą w tyle głowy. Nad polem bitwy dłonie wzniosą We wspólną pięść, co dech zapiera – Nieprzeliczone dzieci Soso, Niezwyciężony miot Hitlera. Nieprzeliczone dzieci Soso, Niezwyciężony miot Hitlera. Już starty z map wersalski bękart, Już wolny Żyd i Białorusin, Już nigdy więcej polska ręka Ich do niczego nie przymusi. Nową im wolność głosi „Prawda”, Świat cały wieść obiega w lot, Że jeden odtąd łączy sztandar Gwiazdę, sierp, hakenkreuz i młot. Tych dni historia nie zapomni, Gdy stary ląd w zdumieniu zastygł I święcić będą nam potomni Po pierwszym września – siedemnasty. I święcić będą nam potomni Po pierwszym – siedemnasty. #14kotletow

0/0


0/0

0/0

0/0