Jacek Kaczmarski - Stalker | Tekst

Аватар автора
Загадочные места
Jacek Kaczmarski 17.6.1988 (wg filmu A. Tarkowskiego) Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak, Któż z nas zaprzeczyć może – że ułomny? Kogóż nie łudził oślepiony ptak? Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny? A przecież wciąż przyciąga strefa ogrodzona I ogrodzona – nie bez celu – chcemy wierzyć. To nie my w Zonie – to nam odebrana Zona Nam ją niepewnym, ale własnym krokiem mierzyć Póki nadziei gorycz wreszcie nie pokona. Dlatego – mimo druty, wieże i strażnice Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono. Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice. Droga okrężna może być – i oszukańcza, Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy, Lecz lepsze to, niż śmierć na wapniejących szańcach U progu granic niewidzialnych i aproszy, Gdzie ziewa żołnierz – tak podobny do skazańca. Po zatopionych dawno droga to – dolinach; Pod płytką wodą – nieczytelne czasu grypsy: Szlak po ikonach, rękopisach, karabinach Nad którym wiosło kreśli plusk Apokalipsy; Nie po nas płacz – i nie po przodkach – płacz po synach. Więc prawda, którą znaleźć nam – to pusty pokój Gdzie nagle dzwonią wyłączone telefony? Serdeczna krew snująca w martwym się potoku, Bezsilny gniew na obojętność Nieboskłonu I magia słów, co chronić ma od złych uroków? Więc prawda, którą znaleźć nam – to stół z kamienia, Z którego przedmiot modłów spadł – nietknięty dłonią? W stukocie kół transportu – Aria Beethovena? Bezdenna toń – a nad...

0/0


0/0

0/0

0/0